Niepełnosprawny Nowozelandczyk usiłuje wydostać się z mocno zbombardowanej Strefy Gazy w sytuacji opisanej przez nowozelandzkiego parlamentarzystę jako „biurokratyczne okrucieństwo”.
Chociaż Ghada Al-Rai nie może chodzić i transport zapewnia jej rodzina, w tym tygodniu Nowa Zelandia początkowo poinformowała ją, że nie pozwoli na dodanie jej matki na listę ewakuacyjną z nią z Gazy do Egiptu.
Po Ogłaszać Po otrzymaniu prośby o komentarz wydaje się, że urzędnicy oferują teraz parze wyjazd z Gazy.
„Straciłam wiarę w ludzkość” – powiedziała Ghada swojemu bratu Saeedowi Al-Rayowi podczas ich rozmowy w środę rano.
Ghada (39 l.) ma stałe miejsce zamieszkania w Nowej Zelandii i w związku z tym może opuścić Gazę przez przejście graniczne w Rafah do Egiptu, skąd może wyruszyć i wrócić do Nowej Zelandii.
Jednak jej rodzina twierdzi, że nie może tego zrobić sama. Jest niepełnosprawna i nie może chodzić bez pomocy. Jest zdana na matkę Bahię w roli opiekunki i transportu. Mimo to dyplomaci nowozelandzcy początkowo powiedzieli rodzinie, że jej matka nie będzie mogła towarzyszyć jej w rozmowach, co zostało zweryfikowane przez sąd. Ogłaszać.
Po Ogłaszać Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MFAT) i Sekretarz Stanu Winston Peters skontaktowali się w celu uzyskania komentarza, a urzędnicy wyjaśnili swoje stanowisko.
Rzecznik Departamentu powiedział: „W bardzo wyjątkowych okolicznościach Departament rozważy, jakiego wsparcia konsularnego może udzielić w przypadku bezpośredniego stosunku zależności”. Ogłaszać Piątkowe popołudnie.
„Należą do nich… sytuacje, w których inni członkowie rodziny pełnią rolę głównych opiekunów bezbronnych członków rodziny, w tym dzieci lub niepełnosprawnych członków rodziny. Jest to rozszerzenie wsparcia, jakie zapewniamy obywatelowi/stałemu rezydentowi Nowej Zelandii i nie stanowi bezpośredniej pomocy dla członek rodziny udzielający samodzielnej pomocy… „Pracujemy nad rozszerzeniem tego rodzaju wsparcia na niektóre rodziny w Gazie”.
Saeed powiedział podczas rozmowy telefonicznej z Kairu, skąd próbował ewakuować swoją rodzinę Ogłaszać Jego siostra była całkowicie od niego zależna [her] Matka nie może chodzić sama.
Z powodu awarii komunikacji w Gazie Ogłaszać Nie mogła skontaktować się bezpośrednio z Ghadą, ale sprawdziła swój status pobytu i przejrzała korespondencję e-mailową brata z Ambasadą Nowej Zelandii w Kairze.
Ghada jest Palestyńczyką urodzoną w Gazie. Uzyskała doktorat z mediów i komunikacji na Uniwersytecie w Canterbury, a następnie w 2017 r. wróciła do Gazy, gdzie wykładała na Uniwersytecie w Gazie. Powiedziała rodzinie, że chce wykorzystać swoją edukację w Nowej Zelandii, aby odwdzięczyć się swojej społeczności.
Mieszkała z matką w Gazie w spokoju aż do masakry w Hamasie 7 października, w której zginęło ponad 1200 Izraelczyków, co wywołało zamieszanie w regionie. Według kontrolowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia, którego dane wykorzystuje ONZ, w izraelskiej odpowiedzi wojskowej zginęło ponad 17 000 osób. Spowodowało to wysiedlenie około 1,8 miliona ludzi w Strefie Gazy, w tym Ghadę i jej matkę.
Saeed powiedział: „Na początku wojny mój dom został zbombardowany, a moja ukochana siostra i matka zostały zmuszone do ucieczki w rejon Nuseirat na prośbę armii izraelskiej”. Ogłaszać.
Podczas pierwszych tygodni walk Izraelczycy skupiali swoje ataki na północnej Strefie Gazy, co oznaczało, że południowe i środkowe obszary Gazy były stosunkowo bezpieczniejsze. Jednak po tygodniowym rozejmie, który doprowadził do wymiany zakładników między Hamasem a Izraelem, armia izraelska ponownie skupiła swój atak na południowych i środkowych obszarach Strefy Gazy, w tym na miejscu schronienia Ghady i jej matki.
„Przebywali tam przez trzy tygodnie, ale niestety to miejsce zostało zbombardowane i ponownie uciekli w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Teraz są na ulicach i cierpią z powodu poważnych urazów, bez schronienia. Wszystkie szkoły są pełne… Zaoferowała im pobliska rodzina miejsce do spania w garażu.”
Obecnie przebywają w mieście Dajr al-Balah, które niedawno zostało zbombardowane przez armię izraelską. Według raportu Al Jazeera w nalocie, który miał miejsce kilka dni temu, zginęło co najmniej 45 osób.
Zdesperowany Saeed skontaktował się z Ambasadą Nowej Zelandii w Kairze oraz Ministerstwem Spraw Zagranicznych, wyjaśniając niepełnosprawność Ghady i dodając, że jego siostra odniosła dalsze obrażenia, gdy uciekli przed bombardowaniem.
W e-mailu, który widziałem OgłaszaćAmbasada w Kairze napisała:[MFAT] Obecnie zapewnia pomoc obywatelom Nowej Zelandii, w tym ich współmałżonkom/partnerom i dzieciom pozostającym na utrzymaniu do 24. roku życia, w opuszczeniu Gazy… a w czasie obecnego kryzysu pomoc ta została rozszerzona również na stałych mieszkańców.
Dodała jednak: „Sytuacja jest znacznie bardziej złożona w przypadku osób, które nie mają obywatelstwa ani stałego miejsca zamieszkania… Dlatego też Nowa Zelandia nie jest w tej chwili w stanie zapewnić wsparcia… W tej chwili nie możemy ubiegać się o zgodę na wyjdź” w imieniu O twojej matce.”
Saeed i Ghada byli przerażeni.
od OgłaszaćW związku z zapytaniami ambasady w Kairze zwróciła się ona obecnie do Saeeda o więcej informacji, jednak w momencie publikowania niniejszego raportu Ghada nie opuścił jeszcze Gazy.
Według Phila Twyforda, rzecznika Partii Pracy do spraw zagranicznych, podejście Nowej Zelandii charakteryzuje się „biurokratyczną surowością” i rząd musi „postąpić właściwie”.
Dodał: „Rząd musi… poprosić naszych dyplomatów w regionie o ewakuację [Ghada’s] Matko… minister musi po prostu oddać głos swoim urzędnikom i to może się zdarzyć.” Porównał to do poprzednich kryzysów humanitarnych, podczas których Nowa Zelandia była bardziej hojna, mówiąc: „Ewakuacja Kabulu pokazaliśmy, że możemy działać zdecydowanie, aby ratować ludzi znajdujących się w niebezpieczeństwie. Pozwoliliśmy setkom Ukraińców schronić się przed wojną ze swoimi rodzin w Nowej Zelandii. Dlaczego mieszkańcy Gazy nie zasługują na taką samą uwagę?” Australia „Wy to robicie. I my też powinniśmy”.
Dla Saida czas jest absolutną esencją. „Może za kilka godzin nie będę potrzebował… pomocy rządu Nowej Zelandii… Bombardowania Gazy trwają jak deszcz”.
„Jeśli nie zaczniemy działać szybko, interwencja Nowej Zelandii będzie bezwartościowa”.
Tom Much jest dziennikarzem z Nowej Zelandii, obecnie mieszkającym w Jerozolimie.