Justin Wong/Post
Wybory w siedzibie wyborczej Demokratycznej Partii Postępowej w centrum Tajpej.
Zakończyło się głosowanie w wyborach prezydenckich i legislacyjnych na Tajwanie.
Około 19 milionów wyborców wybrało na przywódcę kraju wiceprezydenta Williama Lai Ching-te z rządzącej Demokratycznej Partii Postępowej, Hu Yue z Chińskiej Partii Nacjonalistycznej Kuomintang i byłego burmistrza Tajpej Ku Wen-ji z małej Tajwańskiej Partii Ludowej. 22,5 mln na kolejne cztery lata.
Urzędująca prezydent Tsai Ing-wen nie kwalifikuje się do reelekcji.
Dworzec kolei dużych prędkości w Banqiao, na przedmieściach stolicy Tajpej, był zapełniony osobami dojeżdżającymi do pracy w sobotę rano, aby oddać głos do domu, zanim głosowanie zakończyło się o 16:00 czasu lokalnego – nie było głosowania korespondencyjnego ani korespondencyjnego.
Wynikom będą uważnie przyglądać się Chiny, które zawsze postrzegały Tajwan jako uciekającą prowincję i od dziesięcioleci obiecały zjednoczenie. Pekin zintensyfikował działania wojskowe, niemal codziennie wysyłając w pobliże wyspy samoloty bojowe i statki.
Powiedziała, że wybory były czymś pomiędzy „wojną a pokojem” i że zwycięstwo Lai – który opowiada się za zachowaniem suwerenności Tajwanu – „przybliży Tajwan do wojny i upadku”.
Hu, przeciwnik Lai, obiecał większe zaangażowanie na kontynencie; Kuo również chciał większej interakcji z Chinami, ale nalegał, aby demokracja na Tajwanie nie wchodziła w grę.
Chociaż w wyborach dominuje kwestia stosunków między wyspą a Cieśniną Tajwańską, sondaże wykazały, że w głosowaniu poruszane są także takie podstawowe kwestie, jak ceny mieszkań i stagnacja płac.
Wyniku należy spodziewać się późnym wieczorem w sobotę.
Podróż Justina Wonga na Tajwan jest możliwa dzięki wsparciu Asia Foundation New Zealand.