Zgłosili się do pomocy ukraińskim uchodźcom

Zgłosili się do pomocy ukraińskim uchodźcom

Do czasu, gdy przeszedłem przez drzwi Dworca Centralnego w Warszawie, wypełniłem formularz zgłoszenia wolontariatu, otrzymałem czerwoną kurtkę i wizytówkę od organizatora, niewzruszony moim amerykańskim akcentem, minęło zaledwie kilka minut. Na zewnątrz znajduje się namiot z kuchnią, w której przygotowywane są posiłki dla przybywających do kraju, a także kioski, w których uchodźcy mogą otrzymać pomoc w języku angielskim, polskim, rosyjskim i ukraińskim. To powolny dzień, ale wszyscy nadal potrzebują pomocy – nawet od takiego nowicjusza jak ja.

W lutym ubiegłego roku prezydent Rosji Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę, rozpoczynając niesprowokowaną brutalną wojnę. Miliony Ukraińców uciekły ze swojego kraju w pośpiechu, często z jedną walizką, co doprowadziło do poziomu wysiedlenia niespotykanego w Europie od II wojny światowej.

Podczas gdy kraje wokół Ukrainy zaczęły przyjmować uchodźców, do Polski skierowało się ponad 6,3 mln osób. Ponieważ mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat są zmuszani do pozostania, oznacza to, że większość przesiedlonych to kobiety i dzieci, które potrzebują podstawowych usług. Podczas gdy wielu uchodźców przeniosło się do innych miast, a na Ukrainę powróciło 2,6 miliona osób, szacuje się, że w stolicy Polski pozostaje 170 000 ukraińskich uchodźców.

Na szczęście na przystankach autobusowych i dworcach kolejowych nie ma już wstrząsających scen z tłumem, które w marcu trafiały na pierwsze strony gazet. (Podczas krótkiej popołudniowej zmiany mój wkład rozszerzył się jedynie na pomoc Gruzinowi w znalezieniu pociągu.) Jednakże, chociaż liczba przyjazdów znacznie spadła, udzielanie pomocy szybko przenosi się na priorytety wykraczające poza pilne zapotrzebowanie na żywność, schronienie i opiekę medyczną.

– Początkowo wolontariusze pracowali głównie w punktach informacyjnych na dworcach kolejowych – mówi Wojciech Staszewski, rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy. Wkrótce potem zorganizowano tymczasowe zakwaterowanie, a także pomoc w tłumaczeniu na język polski w urzędach powiatowych i innych miejscach. Kolejnym obszarem działalności stała się zbiórka rzeczowa”.

Od kwietniowego szczytu kryzysu rządowe schroniska spadły z 30 lokalizacji do jednej w Ursynów Sports Arena. Podobnie w czerwcu zawieszono program umożliwiający każdemu posiadaczowi ukraińskiego paszportu bezpłatne przejazdy polskimi kolejami. Dzisiaj świadczenie pomocy spada na barki organizacji wolontariackich, aby wypełnić tę lukę. Jednak przeniesienie centrów dystrybucji odzieży i żywności do ośrodków, w których Ukraińcy mogą uzyskać edukację językową i porady prawne, było łatwe. Teraz ważniejsze jest pytanie: jak nadal służyć swojej społeczności, gdy wciąż jest widoczny koniec?

Chociaż nie ma oficjalnych danych na temat tego, ile osób zgłosiło się lub jest obecnie wolontariatem, na początku wojny miasto Warszawa otrzymało ponad 12 000 próśb o pomoc. I jak wiele osób może zaświadczyć, był czas, kiedy zdjęcia z wakacji i zwierząt z Facebooka prawie zniknęły, gdy sieć społecznościowa stała się dedykowaną tablicą dyskusyjną dla każdego, kto próbował znaleźć mieszkanie lub prowiant. Teraz, przy nowej normie, która jest dość dobrze ugruntowana, nadal istnieje mentalność „wszyscy jesteśmy w tym razem”. Jednak wolontariusze muszą zmienić priorytety, aby chronić własne dobro.

Jacek Staniszewski nigdy nie wyobrażał sobie siebie jako wolontariusza, dopóki nie zobaczył kryzysu na własne oczy. Opisuje swoją początkową reakcję jako pełną „agresji, rozpaczy i strachu”. Przyjechał na Dworzec Centralny w marcu po prostu zobaczyć, co się dzieje. To szybkie spojrzenie natychmiast zamieniło się w łańcuch dostaw, który kazał mu pracować codziennie na zmiany, czasami spędzając po 15 godzin na raz.

Po pierwsze, był to ruch ludowy zorganizowany przez lud. Był spontaniczny, świeży, energiczny i pełen prawdziwego zaangażowania.”

Podczas pobytu na stacji kolejowej Staniszewski znalazł się w sytuacji, gdy odpowiadał na pytania i próbował rozwiązać sytuację, której wciąż nie mógł obejść. („Wojna zbliża się do mnie, nawet jeśli jej nie szukałem”, mówi pogardliwie.) Odnosi się również do wolontariuszy, którzy często pojawiają się jako członkowie Klubu Samotnych Serc, którzy – podobnie jak jego – chcieli wypełnić pustka w ich życiu.

READ  Chiefs v Crusaders: ostateczne aktualizacje na żywo Super Rugby Pacific – kiedy gra się rozpocznie, jak oglądać w Nowej Zelandii, transmisja, składy i szanse

Kampania Staniszewskiego niejednokrotnie przełożyła się na nadzwyczajne wysiłki na rzecz pomocy uchodźcom, takim jak kobieta o czarnych oczach i brakujących zębach, która została ranna, gdy spadła z pociągu. Staniszewski nie tylko od razu upewnił się, że wszystko z nią w porządku, ale także zaaranżował podróż dla niej i jej córki z Polski do Francji poprzez szereg wolontariuszy na Facebooku. Patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że tempo było nie do utrzymania.

„Może wtedy, gdy zmieniła się tutaj zasada organizacyjna” – mówi Stanisevsky, wspominając moment, w którym został przytłoczony. „Najpierw był to ruch oddolny, który był w zasadzie zorganizowany przez ludzi. Był spontaniczny, świeży, energiczny, pełen prawdziwego uczestnictwa. Potem zmienił się format. Ludzie, którzy to rozpoczęli, po prostu się poddali.”

Zmęczony wolontariusz pomaga ukraińskim uchodźcom odpoczywającym na stacji kolejowej

Mimo zmian wielu wolontariuszy nadal pomaga w Polsce.

zdjęcia półpunktoweObrazy Getty

Staniszewski mówi, że jest wdzięczny za to, że może coś zrobić i planuje wrócić, nawet jeśli nie jest do końca pewien, kiedy będzie gotowy. Może być trudno wyzdrowieć ze stresu, niepokoju i zmęczenia, które wiążą się z postawieniem się na szali, zwłaszcza gdy nie jest jasne, jak to wpłynie na ciebie, dopóki tego nie poczujesz. To temat, którym Warszawa wciąż się zajmuje. Zachęcamy wolontariuszy do robienia przerw, dostępne są też bezpłatne sesje z terapeutami.

„Chcę tylko, aby ludzie wkroczyli w tę sytuację – nawet mentalnie. Powinni o tym przeczytać i zrozumieć obecną sytuację.”

Dla doświadczonych wolontariuszy, takich jak Agnieszka Łabuszewska, właścicielka Kawiarnia CulturenaSamoobrona była głęboko zakorzeniona w jej strategii przetrwania. Od marca do maja przygotowywała zupę przez całą dobę, aby zaspokoić zapotrzebowanie uchodźców, a także gościła rodzinę w swoim domu. Jednak na tym nowym etapie musiała trochę powstrzymać swoje wysiłki. Daje jasno do zrozumienia, że ​​nie planuje zaprzestać działań charytatywnych. Jej restauracja była centrum wielu ruchów społecznych w mieście i zawsze zatrudniała uchodźców. Ale przerwa na wyłączenie telefonu, spacer nad rzeką z psem i cieszenie się naturą stały się kluczowe dla jej zdrowia psychicznego. Przypisuje także emocjonalnemu wyczerpaniu swojej nastoletniej córki pomaganie jej w utrzymaniu priorytetów.

READ  Dawny dom na nabrzeżu Sir Petera Blake'a jest na sprzedaż, wszystkie nieruchomości, pod OneRoof

– Mamo, już o tym nie słyszę – mówi Łabuszewska, wspominając rozdrażnienie córki. „Musiałem to zrozumieć. Musiałem zrozumieć, że 13-latek nie może być bohaterem. [and be] Emocjonalnie zaangażowany na poziomie dorosłych na tym świecie”.

Łabuszewskiej. Przyznajesz, że dla wielu ludzi podróżowanie do obszarów dla uchodźców w celu praktycznych możliwości wolontariatu jest po prostu niepraktyczne. Chcieliby, aby więcej osób aktywnie uczestniczyło w warszawskiej społeczności. Liczy również na większą pomoc w postaci darowizn finansowych, zwłaszcza specjalistycznych programów pomocy uchodźcom.

Łabuszewska zaznacza jednak, że jednym z najskuteczniejszych sposobów wsparcia wolontariuszy na pierwszej linii frontu kryzysu uchodźczego jest po prostu zapoznanie się z sytuacją, nawet po jej zniknięciu z uwagi opinii publicznej. Wolontariusze powinni czuć, że nie są sami. Kształć się – mówi – i uświadom sobie, że to znacznie większy kryzys niż kryzys humanitarny w kraju, którego być może nigdy nie odwiedziłeś.

„Wiem, że czas koncentracji ludzkiej uwagi jest krótki”, mówi Łabuszewska, zanim dodała: „Chcę tylko, aby ludzie wkroczyli w tę sytuację – nawet mentalnie. Powinni o tym przeczytać i zrozumieć obecną sytuację”.


Laura Stadaros jest pisarzem podróżniczym z Los Angeles, który przyczynił się do szybka firmaA Podróże BBCA A podniecenie. Śledź ją na Twitterze w Umieść tweeta.

Pobierz Shondaland bezpośrednio do swojej skrzynki odbiorczej: Zapisz się dzisiaj

Angela Tate

„Dożywotni biegacz. Pionier piwa. Guru micasica. Specjalny w popkulturze w ogóle”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *