Ukraiński zespół Kałusz wyemitował w poniedziałek hitową piosenkę Eurowizji Stefania na granicy z Polską w drodze do domu.
Zespoły grające tradycyjną muzykę folkową i hip-hopową zostały obdarowane niebieskimi i żółtymi kwiatami, które żołnierze i kobiety na granicy przywitali, zanim zdążyli zacząć śpiewać.
Stefania była jedną z faworytek do wygrania Konkursu Piosenki Eurowizji w północnowłoskim Turynie, ale zdobyła w plebiscycie 439 punktów, co dało zespołowi pierwsze miejsce wśród 25 finalistów.
Piosenka, w której znalazł się tekst: „Nawet jeśli wszystkie drogi zostaną zniszczone, zawsze wrócę do domu”, napisał czołowy gracz Ole Chiuk w hołdzie swojej matce, który stał się hymnem przed odkryciem nowych wibracji wśród Ukraińców. W ich rozdartym wojną kraju.
W wywiadzie dla włoskiej telewizji w niedzielę wieczorem Psiuk, który w poniedziałek skończył 28 lat, był wzruszony, gdy mówił o swojej matce: „Był tam do 3 nad ranem, aby nas dopingować” – powiedział. „W naszym mieście Kałusz syreny rozbrzmiewają cztery razy dziennie, jak nic innego”.
Sześcioosobowy zespół Kalush Band otrzymał specjalne pozwolenie na udział w 66. Konkursie Piosenki Eurowizji – podróżowali drogą lądową. PolskaPrzed odlotem stamtąd do Turynu – nawet jeśli członek zespołu zostanie na Ukrainie, żeby walczyć.
Psiuk powiedział, że po powrocie do domu zdejmą stroje sceniczne i założą ukraińskie mundury antyrządowe. – Jak każdy Ukrainiec jesteśmy gotowi walczyć tak długo, jak trzeba – dodał.
Poprosił, aby przyszłoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji odbył się w oblężonym mieście Mariupol.